Karolina po dwudziestu latach wraca do rodzinnej miejscowości na Kaszubach. Wyjechała do Warszawy szukać lepszego życia, ale teraz straciła męża, pracę i mieszkanie i oto znów staje przed drzwiami domu rodziców. Szybko się przekonuje, że dawne problemy, przed którymi uciekała, nie tylko nie zniknęły, lecz jeszcze urosły.
Karolina podejmuje trud zbudowania swojego życia na nowo: znajduje pracę, nowych przyjaciół i hobby. Poznaje też mężczyznę, z którym wiele ją łączy i który zaczyna budzić jej zainteresowanie. Tylko czy oboje pozwolą sobie na to uczucie?
Czy dwa potłuczone serca znajdą drogę do siebie? Jakie zagadki kryją stare listy? I co szepcze nadmorski wiatr?
W tej nastrojowej powieści Katarzyny Sarnowskiej odnajdujemy optymizm oraz nadzieję, że miłość i szczęście można znaleźć zawsze, nawet w najmniej spodziewanych okolicznościach.
Bibliotekarka Matylda Dominiczak spełnia swoje marzenie i zostaje licencjonowanym prywatnym detektywem. Jej pierwsze zadanie to uwiedzenie męża klientki i udowodnienie jego niewierności. Jednak rzekomy wiarołomca nie daje się skusić wdziękom Matyldy, a w dodatku wkrótce znika bez śladu. Pani detektyw ma czterdzieści osiem godzin, by go odnaleźć, ale klientce trudno się zdecydować, czy wolałaby odzyskać zagubionego małżonka czy też kochanka, który również zaginął. Znalezione nad rzeką zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny łączą drogi Matyldy i dwóch śledczych, Mareckiego oraz Tomczaka.Histeryczna klientka, wymagająca szefowa i roztargniony mąż nie ułatwiają sprawy Matyldzie, a zegar tyka.
Joe miał dosyć zgiełku miast, pozerów i dość Love. Przeniósł się bliżej natury, na przytulną wyspę w północno-zachodniej części Stanów. Zatrudnia się w miejscowej bibliotece i tam spotyka JĄ: Mary Kay DiMarco.
Obiecuje sobie, że nie będzie się wtrącał w jej sprawy, nie pozwoli się opętać. Zdobędzie kobietę w klasyczny sposób: podając pomocną dłoń i podsuwając ramię, na którym będzie mogła się wypłakać. Z czasem zbliżą się do siebie, zaleczą rany i będą mogli żyć długo i szczęśliwie. Sęk w tym, że Mary Kay ma już własne życie. Jest matką. Jest przyjaciółką. Jest. zajęta.
Prawdziwa miłość może zwyciężyć tylko wtedy, gdy obie strony zrobią dla niej miejsce. Joe jest gotowy. Czy Mary Kayeda im szansę?
UWAGI:
Stanowi część cyklu. Tekst również na skrzydełkach.
Ta opowieść jest jak migdały - trochę słodka, trochę gorzka.
Zaczyna się jak niezły film. Róża, poznańska bibliotekarka, ma poukładane, spokojne życie. Właśnie kupiła mieszkanie, niebawem wychodzi za mąż. Tyle że na drodze do jej szczęścia staje prawdziwa miłość.
Finezyjna powieść o kruchości uczuć oraz próbie posklejania pękniętego serca. Przywodzi na myśl filiżankę z porcelany: piękną i delikatną. Chwile wzruszenia zgrabnie przeplatają się z subtelnym dowcipem sytuacyjnym. [Serdecznie polecam, Edyta Świętek]
Róża sama czuła się jak potłuczona filiżanka. Nie do naprawienia. Ktoś ją kiedyś upuścił, wypuścił z rąk. Potłukła się. I choć próbowała się pozbierać, posklejać, już nie poznawała misternego wzoru własnego życia. Niektóre części pogubiły się bezpowrotnie. Na innych, choć nadal wydawały się dość duże, widniały głębokie rysy. Nic tylko puknąć, a rozlecą się na setki kawałków, które już nigdy nie złożą się w całość.
UWAGI:
Na okładce: Poznał Róże. Tę jedyną, której podarowałby.